Państwo „okradło” go na pół miliona złotych… Dzięki wysiłkom Lidii Staroń sprawiedliwości stało się zadość

2018-11-30

IMGP9747Nie bez kozery coraz częściej padają słowa, że do sądu idzie się nie po sprawiedliwość, tylko po wyrok… Te stwierdzenie nabiera szczególnego znaczenia w zderzeniu ze sprawą Pana Andrzeja, który poszedł do sądu, aby nabyć na licytacji nieruchomość za niebagatelną kwotę… pół miliona złotych! W zamian otrzymał… figę z makiem. Nie dość, że nie przekazano mu nieruchomości – t...o na dodatek sąd nie chciał oddać wpłaconych pieniędzy. Stwierdził bowiem, że wpłacona kwota poszła na... cudze długi. Czyli długi cwaniaka, który w trakcie toczącej się egzekucji, pod nosem sądu i komornika… sprzedał nieruchomość… Tym samym jedna i ta sama nieruchomość została sprzedana dwa razy – raz przez właściciela-dłużnika, drugi raz – przez sąd.

Pan Andrzej przez lata walił głową w mur, walcząc o swoje prawa – chciał odzyskać zabrane pieniądze lub swoją własność, którą nabył od Państwa – wydawać by się mogło – gwaranta praw obywatela... Kilka lat wyrwanych z życiorysu, utrata płynności finansowej, ogromne sumy zapłacone prawnikom… Wszystko na nic. Zdruzgotany i wykończony tym wszystkim przedsiębiorca zwrócił się w końcu o pomoc do Lidii Staroń. Pani Senator stoczyła całą batalię o sprawiedliwość. Interweniowała m. in. u prezesa sądu, w prokuraturze… Skutecznie! Sąd wpisał Pana Andrzeja do księgi wieczystej jako właściciela nieruchomości (po 8 latach od jej nabycia!). Dzisiaj przedsiębiorca jest jej właścicielem nie tylko na papierze, ale wreszcie faktycznie ją posiada! (po 9 latach koszmaru). Co więcej, skazany został też „przedsiębiorczy” dłużnik. Jednak, jak mówi Pani Senator, dla niej to jeszcze nie koniec tej sprawy, bowiem teraz wspiera Pana Andrzeja w walce o odszkodowanie i zadośćuczynienie.

Pan Andrzej: ”Rzadko spotyka się ludzi, którzy łączą w sobie jednocześnie mądrość, odwagę i… serce. A Pani Senator Lidia Staroń właśnie taka jest. To człowiek, który ma ogromne pokłady charyzmy i empatii, a każdą sprawę traktuje jak własną. Do którego jadą ludzie z całej Polski… bo daje nadzieję i przywraca wiarę w sprawiedliwość. Z całego serca dziękuję Pani Senator za to, że jest! Że jest takim Człowiekiem… po prostu Człowiekiem”